Pierwsze żeglowanie

Pewna ilość dni świątecznych pozwoliła mi wziąć sporo dni wolnych. Postanowiliśmy wykorzystać doświadczenia z zeszłego roku i ponowić próbę żeglowania na północ w tym sezonie. Ten urlop wykorzystaliśmy zatem do przesunięcia się na północną stronę Sztokholmu. Dokonaliśmy tego nie spiesząc się, tylko żeglowaliśmy od wyspy do wyspy, wykorzystując zwiększoną dzięki nowej toalecie i panelowi solarnemu autonomię.

Koty nie były zachwycone żeglowaniem, ale już nie były tak przestraszone jak w zeszłym roku. Zdawały się myśleć: “Ach, znowu to żeglowanie. Ale to da się przeżyć…” Gdy tylko przybijaliśmy do brzegu po dniu żeglowania, Koty wychodziły na ląd i zwiedzały swój nowy rewir. Micke najczęściej wracał na noc na łódkę układał się z nami do łóżka, mrucząc “wolałbym być w domu a nie tutaj, ale kocham was”. Rano gdy wypływaliśmy po tym, jak Kajjan przychodził na śniadanie, Koty układały się na swoich miejscach i cierpliwie czekały aż znowu gdzieś dopłyniemy.

Wykorzystaliśmy zatem te półtora tygodnia urlopu do przepłynięcia z Nyköping do Lidingö poprzez różne wysepki szkierów sztokholmskich. Najczęściej udawało nam się zatrzymywać w miejscach malowniczych a uprzednio jeszcze nieodwiedzanych przez nas.

Po zakończeniu tego krótkiego rejsu wróciliśmy z Kotami do domu. Jednak ja pomieszkiwałem trochę na łódce, dojeżdżając wygodniej z tamtej mariny do biura.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *