Dalej na północ

Następny pobyt na łódce to tydzień urlopu plus okalające go weekendy. To ostatnia okazja w tym sezonie dopłynąć na północ.

Przyjeżdżamy do Grisslehamn samochodem, zostawiamy samochód na parkingu, a sami z kotami pakujemy się na łódkę.

Planujemy z dnia na dzień, posuwając się wzdłuż brzegu. Unikamy przelotów nocnych, bo koty źle się czują w drodze i chcemy dać im się odprężyć nocami. Unikamy również żeglowania w silnym wietrze.

Przecinamy Zatokę Gävle i docieramy do Wybrzeża Dziewiczego (Jungfrukusten). To jest już Norrland – północna połowa Szwecji. Można to poznać po braku drzew liściastych w lasach. Również ludzie mówią inaczej niż w naszych okolicach – znacznie wolniej.

Docieramy do portu Norrsundet. W tym wygodnym porcie klubowym spędzamy kolejny tydzień, roboczy – ja pracuję z łódki.

W kolejny weekend przechodzimy nocując na wyspie Storjungfrun (która nadaje nazwę temu odcinkowi wybrzeża) do klubowego portu Segelvik na obrzeżach Söderhamn. Jest to port klubu żeglarskiego w Söderhamn w którym mile widziani i dobrze obsługiwani są goście. Dla mnie to kolejny tydzień pracy z łódki.

W tym w pięknie położonym porcie spotykamy również żeglarzy wracających z regaty “Midsommar”. Te regaty odbywają się dorocznie pomiędzy Wyszomierzem (Wismar w Meklemburgii) a najbardziej na północ położonym portem w Zatoce Botnickiej, Tore. Najszybsi żeglarze pokonali tę trasę w 8 dni, żeglując bez przerwy. Teraz zaś wracają bezstresowo, odwiedzając malownicze miejsca.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *